Cmentarze i mogiły





Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,
I miłość ludzka stoi tam na straży,


I wy winniście im cześć!
Adam Asnyk


CMENTARZ W KONARZYNACH
Pierwotnie parafianie chowani byli przy kościele. Teren ten jednak był za mały i ponoć bardzo zaniedbany. 13 października 1818 r. nastąpiło uroczyste pochowanie kości nagromadzonych po poprzednich pochówkach. W ten sposób odzyskano trochę wolnego miejsca na następne pochówki. W konsekwencji na początku XX w. postanowiono założyć oddzielny cmentarz (szkic planu cmentarza pochodzi z 1903 r.). W tym celu wykupiono grunt od właściciela majątku w Konarzynkach Maxa Zierolda. W kolejnych latach dokupywano także parcele na powiększenie tego cmentarza. Zierold był ewangelikiem i dlatego wytoczyłem tezę, że przez jakiś czas mieszkańcy tego wyznania chowani byli z katolikami. Od wieków mówiono bowiem, że  ewangelicy mieli tam swój sektor. Współcześnie na konarzyńskim cmentarzu niestety jest kilka tzw. zapomnianych grobów. W ostatnim czasie jednak znalazły się osoby, które ratują je. Mi również udało się przeprowadzić jedną renowację. Zorganizowałem zbiórkę pieniędzy i z pomocą OSP Konarzyny odnowiliśmy grób rodziny Sobczak oraz zakupiliśmy tablice poświęcone majorowi Kazimierzowi Kociatkiewiczowi i jego żonie Teresie z domu Sobczak.

CMENTARZ W CIECHOLEWACH

Z inicjatywy Wioletty Reszka rozpoczęto rozmowy o uratowaniu cmentarza po ewangelickiego w Ciecholewach. 21 maja 2015 roku  odbyło się sprzątanie cmentarza  przy udziale członków Komitetu społecznego na rzecz budowy miejsc pamięci historycznych w Konarzynach. Prace przeprowadzono z dużą pomocą wolontariuszy. Zabezpieczeniem grobowca zajął się pan wójt Gminy Konarzyn i miejscowa firma Imkop. Cała akcja pokazała, że potrafimy się integrować i współdziałać w jednym celu. Był to pierwszy dzień akcji podczas której postanowiliśmy  realizować kolejne pomysły dotyczące przywrócenia świetności temu wyjątkowemu miejscu
W akcji " uratować cmentarz w Ciecholewach " brali udział.
Członkowie Komitetu Społecznego:
Wioletta Reszka
Jacek Warsiński
Marek Dykier
Krzysztof Tyborski
Wolontariusze:
Kuba Dykier
Marek Dykier (junior)
Bartosz Reszka
Eugeniusz Reszka
Michał Szczerbak
Mimo nie sprzyjających warunków pracy na tym terenie z zapałem i stanowczością zajeliśmy się tą inicjatywą, by oddać cześć miejscu na którym złożono ciała byłych mieszkańców Ciecholew i okolic. Znamy kilka nazwisk rodzin, rodów i  mieszkańców, którzy pogrzebani zostali na tym cmentarzu: Kuchenbecker, Ulrliech, Knop, Pruhlhe, Thimion, Zust, Mogga, Reinke, Thiemigahn, Urubel, Dahlke, Ruschke. 
Dlaczego warto dbać o to miejsce? Bo nasza pamięć o "zapomnianych" jest obowiązkiem każdego! Winni jesteśmy im cześć nie zważając i nie oceniając jakimi ludźmi byli. Po prostu! To oni tam mieszkali, pracowali, borykali się z problemami, których nie chcemy im zazdrościć. Ważne jest też to, że cmentarz w Ciecholewach mimo tego, że jest mały i nie zachowały się tam wszystkie nagrobki świadczy o historii Ciecholew, które są najstarszą osadą na terenie współczesnej gminy Konarzyny. Na cmentarzu pochowane są osoby  pochodzenia niemieckiego i przez dziesiątki lat to Oni właśnie posiadali tu swoje majątki. Jednak, to polski ród dominował tu wcześniej. Ciecholewy to szlachecka osada, założona przez rodzinę Ciecholewskich. Od początku XV wieku do 1830 roku ziemie przechodziły w polskie i katolickie ręce rodzin: Garczyńskich, Grabowskich, Ksepckich, Skórzewskich. Do najbardziej znanych ziemskich właścicieli tej wsi należał Grabowski Andrzej Teodor herbu Zbiświcz kasztelan chełmiński, który w 1696 roku kupił Ciecholewy i Czosnowo za 20500 złotych polskich. Był On  jednym z najzamożniejszych właścicieli ziemskich na Pomorzu. W młodości dzielny żołnierz, służył w wojsku koronnym, biorąc udział w walkach z Turkami i Tatarami. W 1683 roku, jako rotmistrz królewski uczestniczył w wyprawie pod Wiedeń, gdzie został w bitwie czterokrotnie ranny. 
Cała inicjatywa to zasługa Joli Wielińskiej ze Stowarzyszenia " Klub Mam", która pozyskała dofinansowanie na odnowienie cmentarza. Dzięki tym funduszom kupiliśmy krzewy, słupy ogrodzenie połączone łańcuchem, tablicę informacyjną, marmurowe płyty zamocowane na kamieniach, drogowskaz i ulotki.


CMENTARZ W ŻYCHCACH


Krótko po renowacji cmentarza w Ciecholewach nosiłem się z zamiarem przeprowadzenia podobnej akcji na terenie poewangelickiego cmentarza w Żychcach. Niestety jednoznacznie muszę stwierdzić, że nie ma tam już co ratować.
Dużą przeszkodą w renowacji cmentarza w Żychcach było samo pozwolenie, ponieważ teren ten jest własnością prywatną. Właściciel nie przeprowadził tam żadnych prac konserwatorskich, ale na szczęście nie ściął pokaźnych drzew, które z daleka wskazują to wyjątkowe miejsce. Niestety nagrobków już tam nie ma żadnych. Jest grób Marii Bonin pochowanej po wojnie, ale to z rodzinami ewangelickimi, które mieszkały w Żychcach nie ma nic wspólnego. 
GROBY NIE WIADOMO SKĄD

Podczas prac nad budową " koziego mostu " w Ciecholewach natrafiono na nietypowe znalezisko. Jeszcze przed rozpoczęciem inwestycji na dnie rzeki widoczne były jakieś betonowe elementy. Wówczas podejrzewano, że są to marmurowe nagrobki skradzione z cmentarza ewangelickiego w Sąpolnie. Tezę tą potwierdzali starsi mieszkańcy Ciecholew i Kornego. Podczas pierwszych prac koparki przy budowie kładki, z dna rzeki wyciągnięto betonowe gruzy (nic nie mówiące o swoim pochodzeniu). Po wnikliwym przejrzeniu ich okazało się, że nie są to tylko kawałki gruzu. Znaleziono tam tablice nagrobną z widniejącym do odczytania imieniem i nazwiskiem zmarłego. Kolejne prace koparki potwierdziły przypuszczenia mieszkańców okolicy. Wyciągnięto dobrze zachowany nagrobek. Wszystkie pozostałe elementy zostały szczegółowo zweryfikowane i przewiezione na teren cmentarza po ewangelickiego w Ciecholewach. Kto i dlaczego dopuścił się takiej profanacji?...

























CMENTARZE Z I WOJNY ŚWIATOWEJ


Aby odszukać poległych z I WŚ i ustalić ich miejsca pochówku razem z Arkadiuszem Nowaczyńskim poświęciliśmy wiele swojego czasu. Efekt tych poszukiwań spisaliśmy w publikacji pt: "Lista poległych, zaginionych i rannych z terenu parafii Konarzyny i Swornegacie podczas I Wojny Światowej"- Arkadiusz Nowaczyński, Krzysztof Tyborski. 2017. Jest ona dostępna w Gminnej Bibliotece w Konarzynach. 
CMENTARZE Z II WOJNY ŚWIATOWEJ
Spis cmentarzy żołnierzy poległych na II wojnie światowej, a pochodzących z terenu parafii Konarzyny jest w przygotowywaniu. Ukazać się ma w drugiej części książki o historii gminy Konarzyny. Na terenie tej gminy ustaliłem kilka mogił. Przede wszystkich symboliczna jest w m. Łachmany. Tam zginął Jan Stoltmann. Należał do Gryfa Pomorskiego i zastrzelony został w czasie ucieczki. Kolejna mogiła znajduje się w trudno dostępnym miejscu. W lesie nad małym jeziorkiem samotna mogiła Macieja Sielskiego zamordowanego 29 marca 1945 przez Sowietów. W Nowej Karczmie natomiast nie ma już śladu po grobie niemieckiej służącej z miejscowego majątku. Niemka wybrała samobójczą śmierć przed wkroczeniem Sowietów.
Symboliczna mogiła Jana Stoltmana.
 Na zdjęciu od lewej
Marek Dykier, Krzysztof Tyborski, Karol Miszczuk.
Grób Macieja Sielskiego




















MOGIŁY NIEMIECKIE


Namiary GPS nad prawdopodobnym miejscem
 pochówku nanosi Andrzej Gierszewski
Mogił żołnierzy Wehrmachtu na terenie gminy jest kilka. Niedawno ekshumacją szczątek z tych mogił zainteresował się pan Maciej Stromski z DETEKT Maciej Stromski Sp. z o.o. Na szczęście obiecał przekazać mi dokumentację po zakończonych ekshumacjach oraz zagwarantował, że będę obecny podczas nich. Dlatego zapewniam, że jeszcze będę o tym pisał. Dotychczas byliśmy już także w terenie aby powoli zbierać odpowiednie dokumenty do pozwoleń.




MOGIŁY SOWIECKIE

Spis ilości ciał z poszczególnych miejscowości
Сагал Михаил Константинович (Sagal Michaił Konstantinowicz) – urodził się w 1906 r. w miejscowości Kowel. Jako żołnierz Armii Czerwonej poległ 2 marca 1945 r. w okolicach Zielonej Chociny (gmina Konarzyny). Spoczywa na cmentarzu wojennym w Upiłce. Kowel- współcześnie to miasto na Ukrainie, w obwodzie wołyńskim. Rada Miejska Kowla w 2010 roku nadała honorowe obywatelstwo miasta Kowla Stepanowi Banderze. W okresie dwudziestolecia międzywojennego należało do Polski.
Liczba poległych radzieckich żołnierz na terenie g. Konarzyny nie jest mała, łącznie to 84 z czego zidentyfikowano tylko Sagala
Konarzyny – 32
Zielona Huta – 5
Zielona Chocina – 6
Dzięgiel – 6
Swornegace – 4
Małe Swornegace – 6
Żychce – 7
Kopernica – 3
Ciecholewy – 15
Nazwiska poległych Rosjan

W SADZIE 

W celu udokumentowania kolejnych mogił 15 maja 2017 r. udałem się do Polnicy. Tam grób Franciszka Zawadzkiego urodzonego w 1878 r. na terenie parafii Konarzyny. Właściciela tamtejszego majątku, który należał kiedyś do przodków Franciszka, a w Polnicy mieszkali  co najmniej od 1670 r. Z nieustalonych dotąd przyczyn majątek ten przepadł lub został sprzedany innym właścicielom. Wiemy, że cztery lata po Potopie Szweckim nowym właścicielem majątku został Jan Piotr Tuchołka z Klucza Gemelskiego (czyli Konarzyn). Franciszek Zawadzki majątek (ziemie i dworek) w Polnicy kupuje w 1927 r. Tak więc po ok. 200 latach majątek znów znalazł się w rękach Zawadzkich.
Żoną Franciszka została Apolonia z domu Rudnik... UWAGA w Internecie można znaleźć informacje, że także została zamordowana w 1945 r. i pochowana została z mężem- jednak ustaliłem coś innego

Na zdjęciu stoi po lewej stronie Franciszek Zawadzki, a w środku pani M. Hartmann z synem (prawdopodobnie gosposia Zawadzkiego). Po prawej z koniem stoi nie znany z nazwiska pracownik majątku Zawadzkiego.
Będąc w Polnicy rozmawiałem z Michałem Stachowiakiem. Pan Michał pokazał mi mogiły, a także opowiedział o istotnych wątkach w tej sprawie. Otóż: kilka lat temu przyjechała do niego córka byłej gosposi Zawadzkiego (prawdopodobnie Hartmann). Opowiedziała, że w trzech mogiłach spoczywają: Franciszek, jego syn i synowa.Także błędną informację podaje się w Internecie , że żona Franciszka Apolonia także spoczywa w tych mogiłach. Bardzo wysoce prawdopodobne jest to, że Apolonia zmarła tuż po narodzinach swojego syna. 
W pierwszej mogile (w/g ustaleń Michała Stachowiaka) pochowano Franciszka. Sowieci skatowali Go w przy dwornym sadzie. Dogorywał na schodach budynku inwentarskiego. 
W drugiej mogile pochowano syna Zawadzkiego (nie ustaliłem Jego imienia!!!)
W trzeciej synową Franciszka Zawadzkiego... była w ciąży... do niedawna na Jej mogile była gipsowa figura NMP... jednak z upływem czasu zniszczała. 
Wszyscy zaskoczeni wkroczeniem "oswobodzicieli" próbowali uciekać... Jednak czerwona gwiazda zakończyła Ich żywot...
MOGIŁY ODDALONE SĄ OD SIEBIE W PROMIENIU KILKU METRÓW. DOKŁADNE MIEJSCE POCHÓWKU CIAŁ MOŻE BYĆ LEKKO NIEDOKŁADNE,  PONIEWAŻ WIELOKROTNIE TEREN TEN BYŁ PODDAWANY REWITALIZACJI. 

ZDJĘCIE MOGIŁY FRANCISZKA ZAWADZKIEGO
ZDJĘCIE MOGIŁY SYNA FRANCISZKA ZAWADZKIEGO
ZDJĘCIE MOGIŁY SYNOWEJ FRANCISZKA ZAWADZKIEGO




NA ZDJĘCIU MICHAŁ STACHOWIAK I KRZYSZTOF TYBORSKI W BYŁYM SADZIE RODZINY ZAWADZKICH
TYFUS

Tyfus plamisty to bakteryjna choroba zakaźna, przyczyna ciężkich epidemii i śmierci milionów ludzi. Do przenoszenia tyfusu zdolne są wszystkie wszy oraz pchły pasożytujące na szczurach i myszach. 
Duży wybuch epidemii tyfusu wybuchł na początku XX w. Jednak przypuszcza się, że to b. " stara" choroba. Według jednej z teorii przywlekli ją do Ameryki wikingowie. Są też i tacy, którzy uważają, że tyfusowi odpowiada opis choroby sporządzony przez mnichów z klasztoru pod Solerno w 1083 r. Na naszych terenach pierwsze, masowe zachorowania datuje się na 1882/83 rok. Przypuszczano wówczas, że powodem choroby jest niedostateczne wyżywienie z powodu biedy jaka panowała na piaszczystych terenach pow. człuchowskiego. W związku z tym powiatowy fizyk (medyk, lekarz) w pow. człuchowskim wprowadził konieczność pielęgnowania chorych na tyfus. W tym celu na teren powiatu przyjechały dwie diakonki ewangelickie. Niestety nie potrafiły porozumiewać się w języku polskim. Dlatego w pismach do pow. fizyka proszono, aby zastąpić je polskimi, katolickimi siostrami z Kamienia Krajeńskiego (Elżbietanki) lub z Chełmna (Siostry Miłosierdzia). Prośby nie spełniono, a epidemia wciąż się rozszerzała. Dotarłem do źródła, które opisuje, że jedną z największych śmiertelności  na tyfus (stosunkowo do liczebności mieszkańców w pow. człuchowskim) zanotowano we wsi Dzięgiel gm. Konarzyny. Ciała zmarłych dla bezpieczeństwa wywożono poza teren wsi.
Według moich ustaleń ciała z Dzięgla pochowano na terenie dzisiejszej Zielonej Huty nad rzeką. W miejscu, które na powyższym zdjęciu zaznaczyłem czarnym kołem. 

ŚWIĘTA GÓRA
Zdjęcia z prac archeologicznych na tzw. Świętej Górze" w Konarzynach przekazał mi Roman Kostrzewski. 

Komentarze

Popularne posty