Jaranty i puszcza

Na północy gminy Konarzyny, gdzie rzeka Prądzona wyznacza granicę tej gminy, leży wieś Jaranty. Przed wojnami znana pod nazwą Jarenty, w których istnieć miała puszcza, czyli obszar porośnięty lasami i borami bogatymi w runo oraz młode drzewa, które urosły między leżącymi pniami. Dowodem na istnienie tam puszczy lub boru świadczą powojenne praca na tym terenie. Obszar ok 200 hektarów mieszczący się między wsiami Jaranty i Rosocha dzierżawiła jakaś spółdzielnia rolna z Czerska o nazwie "Rosochy". Mianowicie uciążliwe w obróbce tej ziemi stały się stare korzenie drzew, które w torfowym gruncie zachowały się do lat 50- tych XX w. Mówiło się wówczas, że dębowe korzenie i pinie były tak duże i twarde, że pozbyć się ich siłą ludzką nie było można. Wezwana zostało grupa saperów, która za pomocą materiałów wybuchowych wysadziła je w powietrze. Wróćmy do czasów istnienia puszczy. Żyły w niej przede wszystkim wilki, które podchodziły do okolicznych chat. Możemy sobie tylko wyobrażać jakie kłopoty sprawiały. Zapewne zażerały psy i pasące się bydło. Myślę, że uprzykrzały się także ludziom, bo jak wiadomo były niebezpieczne także dla nich. W starej prasie znalazłem ciekawą informację. Otóż w Gazecie Gdańskiej z 1915 r. nr 34 napisano, że pan Wincenty Zabrocki idąc borem królewskim koło Konarzyn natknął się na dwa wilki. Uszedł jednak cało, bo wilki nie zaatakowały go. Być może rok 1915  był już tym ostatnim rokiem, kiedy mówiono "puszcza na Rosochach" lub "bory w Jarentach". W 1865 roku natomiast z rzeki Chociny zwanej wówczas Chocyną, wyłowiono czaszkę żubra z rogami. Przez długi czas właścicielem  rzadkiego  trofeum był karczmarz Goertz, który sprzedał je za 60 marek.
Krzysztof Tyborski
ktyborski@wp.pl

Komentarze

Popularne posty