Warunki zakwaterowania batalionu celnego w Konarzynach

Budynki w centrum Konarzyn.
Fot. Jerzy Cherek
W Konarzynach wojskowi zajmowali od 29 kwietnia 1921 roku dwa pokoje, których właścicielem był Leo Baudner. Po przeniesieniu siedziby kompanii od dnia 4 maja 1921 roku wydzierżawiono dodatkowe izby: pomieszczenie na kancelarię wynajmowano od Reinholda Balkow, pokój dla ordynansów od gminy, pokój przeznaczony dla podoficerów wynajmowano od Krawczka, a pokój aprowizacyjny od Hieronima Landmessera. Jeden pokój wydzierżawił niejaki Gierszewski. W Ciecholewach wojsko zajmowało dwa pokoje, wynajmował je od 1 maja 1921 roku Szulz. W Kobylej Górze na potrzeby batalionu wynajęto trzy pokoje i kuchnię. Wartownia mieściła się w leśniczówce Kobyla Góra. W Kiełpinie do dyspozycji wojska były trzy pokoje i kuchnia, które mieściły się w miejscowej szkole. W Nowej Karczmie posterunek posiadał pięć pokoi, kuchnię i stajnię dla czterech koni. Właścicielem nieruchomości był Greinert Emil, wynajmował
ją od 6 kwietnia 1921 roku. W Żychcach wojsko zajmowało trzy pokoje i kuchnię w szkole oraz dwa pokoje w majątku, którego administratorem był von Rütz. Według danych z września 1921 roku 2 kompania zajmowała wartownie: I Wartownia Nowa Karczma: jeden pokój, jedna kuchnia, kwaterunek dla jednego podoficera i 15 szeregowych. Właściciel: H. Greinert, koszt miesięczny
189 marek. II Wartownia Żychce: jeden pokój, jedna kuchnia, kwaterunek dla jednego
podoficera i 10 szeregowych. Właściciel: Leopold von Rütz. Koszt miesięczny 144 marki.III Wartownia Konarzyny: jeden pokój, jedna kuchnia, kwaterunek dla jednego podoficera i 15 szeregowych. Właściciel: Reinhold Balkow. Koszt miesięczny 189 marek.
IV Wartownia Ciecholewo: jeden pokój, jedna kuchnia, kwaterunek dla jednego podoficera i 14 szeregowych. Właściciel: Paul Szulc. Koszt miesięczny 180 marek. V Wartownia Babilon: jeden pokój, jedna kuchnia, kwaterunek dla jednego podoficera i 15 szeregowych. Właściciel: Rudolf Rahmer. Koszt miesięczny 189 marek. VI Wartownia Leśniczówka: jeden pokój, jedna kuchnia, kwaterunek dla jednego podoficera i 15 szeregowych. Właściciel: dom państwowy. Koszt
miesięczny 189 marek. Pralnia w Konarzynach: jeden pokój, kwaterunek dla 2 szeregowych.
Właściciel: Julian Zaremba. Koszt miesięczny 26 marek. Stajnia Konarzyny: sześć koni taborowych. Właściciel: Leo Baudner. Wynajmowana od 1 października 1921 roku. Koszt miesięczny 108 marek.
Sztab kompanii Charzykowo: jeden pokój, kancelaria, kwaterunek dla dwóch szeregowych. Właściciel: Jan Leszczyński. Koszt miesięczny 63 marki. Kamera Kompanii: jeden pokój, kwaterunek dla jednego podoficera i jednego szeregowego. Właściciel: Hugo Kohort. Koszt miesięczny 81 marek. Aprowizacja: jeden pokój, kwaterunek dla 1 szeregowego. Właściciel:
Hugo Kohort. Koszt miesięczny 54 marki. Dział sztabowy: dwa pokoje, kuchnia. Kwaterunek dla jednego podoficera, 12 szeregowych. Właściciel: Hugo Kohort. Koszt miesięczny 180 marek.
Areszt kompanii: jeden pokój. Właściciel: Hugo Kohort. Koszt miesięczny 36 marek.
Stajnia Charzykowo: siedem koni taborowych. Właściciel: Jan Gierszewski. Koszt miesięczny 126 marek. Stajnia w Charzykowach: jeden koń oficerski. Właściciel: Hugo Kohort Wynajmowana od 1 października 1921 roku. Koszt miesięczny 24 marki.
Służba i higiena
Według rozkazu z maja 1921 roku oficerowie oraz szeregowi – dowódcy wart mieli być dyspozycyjni przez 24 godziny i nie mieli prawa odmówić udania się w rejon nadgraniczny. Służba przy wartowniach pełniona była przez 12 godzin, zmiana posterunków winna odbywać się co sześć godzin.Wartownicy na posterunkach pełnić mieli służbę w miesiącach ciepłych, tj. od 1 kwietnia do 30 września przez 12 godzin, a od 1 października do 31 marca przez osiem godzin. Latem zmiany miały następować co sześć godzin, a zimą co cztery godziny i osiem godzin przerwy. W czasie przerw dziennych w lecie żołnierze mieli stać przez dwie godziny, a zimą przez cztery godziny zajmować się nauką musztry i regulaminów. Co 10 dni wartownikowi przysługiwał jeden dzień wolny od zajęć. W kompanii obowiązywał następujący porządek dnia: 6.00 – pobudka; 6.30 – mycie, ubieranie sprzątanie; 6.45 – modlitwa; do 7.15 – śniadanie; między 12.00 a 14.00 – obiad;
18.00– 19.00 – kolacja; 21.45 – modlitwa, a po niej capstrzyk. W niedziele i święta wszyscy wolni od służby szeregowi mieli stawić się „do sprawdzenia” o godzinie 9.30 ogoleni i czyści przed dowódcą kompanii i wspólnie pod dowództwem jednego podoficera udawali się do kościoła w Konarzynach.
Po godzinie 22.00 obowiązywał zakaz przebywania poza rejonem zakwaterowania, wyjątkiem były przepustki i wykonywane zadania. Ustalono, że raporty w 2 kompanii odbywać się będą dwa razy w tygodniu we wtorki i w piątki o godzinie 9.00. Ponieważ z dyscypliną były poważne kłopoty, kary
dyscyplinarne miały często wymiar odstraszający. Warto przytoczyć kilka przykładów. W maju podano do wiadomości fakt ukarania szeregowego Stanisława Blednickiego za wdanie się w kłótnię z drugą osobą (za grożenie administratorowi majątku Żychce uderzeniem kamieniem). W dniu 2 czerwca 1921 roku szeregowy Zygmunt Matylki za wałęsanie się w dniu 26.05.1921 roku
po mieście po godz. 22.00 został ukarany aresztem jednodniowym z zamianą na roboty. Inna kara dotyczyła nieprzystrzyżenia włosów, za co jeden z szeregowych 6 listopada 1921 roku otrzymał trzy dni aresztu ścisłego. Natomiast szeregowy Józef Kolasa do 9 listopada 1921 roku kilka razy otrzymał trzy dni aresztu ścisłego, który odsiedział, i raz areszt ciężki również w wymiarze trzy dni. Głównymi przewinieniami tego żołnierza było niewłaściwe pełnienie służby, niewykonywanie rozkazów i wandalizm. Ponadto 26 lipca 1921 roku otrzymał 14 dni aresztu za strzelanie do saren, a 27 sierpnia pięć dni aresztu ścisłego za niedbałe pełnienie służby i pijaństwo. W miejscowościach nadgranicznych wyczuwało się pewne zagrożenie, czego dowodzi rozkaz dowódcy kompanii, chorążego Klempy z 27 maja 1921 roku, w którym zakazał wychodzenia bez bagnetu na wieś. Jeśli żołnierz wychodził nad granicę lub do drugiej wioski, miał wtedy nakaz braniaze sobą broni i nabojów. Dotyczyło to również podoficerów. Żołnierzy obowiązywał zakaz przebywania w miejscach publicznych bez zezwolenia dowódcy lub zastępcy. Wprowadzono bezwzględny zakaz rozmawiania w języku niemieckim tak w miejscu zakwaterowania, jak i na zewnątrz (oprócz szczególnych przypadków). Uważano, że w ten sposób przyzwyczają mieszkańców Konarzyn i innych wiosek do mowy polskiej. Do dnia 28 maja 1921 roku nakazano dostarczyć do sztabu po jednym litrze wody ze studni (do spożycia dla żołnierzy). Obowiązywał również zakaz zrywania
owoców oraz robienia jakichkolwiek szkód na polach. Komendanci placówek byli także zobowiązani, aby zdawać puste puszki od konserw przy nowej aprowizacji. Za każdą zagubioną puszkę groziło potrącenie dwóch marek. Ponieważ żołnierze mieli nawyk jedzenia w czapkach i siedzenia na nich w czasie wolnym, dowódca kompanii nakazał dostosować się do obowiązujących norm. Sprawa utrzymania porządku nastręczała w kompanii sporo problemów. Aby to zmienić, opracowano rozkaz, który nakazano powielić dla każdej wartowni (wydano na ten cel po kartce papieru). Każdy komendant placówki obowiązany był odczytać go raz na tydzień. Napisano w nim: W tych dniach będzie dowódca baonu placówki rewidował i wobec tego będą wszystkie podłogi poszorowane a kwatery poczyszczone a przed wartownią trzy razy zamiatane. Prócz tego należy ćwiczyć występowanie warty pod broń, ażeby przy przybyciu pana majora mogły warty przepisowy honor oddać. Bo od majora w górę należy warcie pod broń występować (Konarzyny 17.07.1921 r.). W sierpniu nowy dowódca kompanii, porucznik Mazurek, wprowadził obowiązek strzyżenia do jedenastego dnia każdego miesiąca. Nakazał codzienne czyszczenie butów, za co uczynił odpowiedzialnymi komendantów wart. Wprowadził obowiązkowy apel o godzinie 6.00 w dni pogodne przed wartownią, a w dni dżdżyste w wartowni. Drugi apel był o godzinie 21.00;
rano nakazano śpiewać Kiedy ranne wstają zorze, a wieczorem Wszystkie nasze dzienne sprawy. Porucznik Mazurek wprowadził także dla komendantów wart obowiązek prowadzenia z żołnierzami niepełniącymi służby codziennej musztry w wymiarze jednej godziny. W tym czasie komendantem
Babilonu został sierżant Zakrzewski, a jego zastępcą starszy szeregowy Przyciółkiewicz (Przyziółkiewicz). Wartownie w Konarzynach (komendant warty – Ziółkowski) i Żychcach (komendant warty – starszy szeregowy Jan Taglewski) podporządkowane zostały chorążemu Babińskiemu, a Ciecholewo (komendant – Buliński) i Babilon sierżantowi sztabowemuJanowi Guńskiemu. Porucznik Mazurek zabronił też wszystkim żołnierzom wchodzenia do restauracji Balkowa, Chirkowskiego i Baudnera. Jeśli chodzi o kwestię warunków sanitarnych, nie ulegały zbytniej poprawie, o czym wnioskować można na podstawie meldunku lekarza batalionu
z 14 października 1921 roku, który kontrolował Ciecholewy, Żychce i kuchnię w Babilonie. W Żychcach żołnierze spali i gotowali w jednym pomieszczeniu, w którym był także magazynek żywnościowy. W Ciecholewach był tylko jeden piec, brakowało też szyb w oknach. Kuchenka w Babilonie, zniszczona, stała w szopie. Żołnierze nie mieli bielizny na zmianę. W Leśniczówce dwóch szeregowych siedziało przy stole i nie wstało podczas składania meldunku lekarzowi. W pierwszym półroczu działalności kompanii na Gochach dbałość o przydzielony sprzęt i uzbrojenie była poniżej krytyki. Jak stwierdził przy przyjmowaniu obowiązków porucznik Kostrzewski, broń była zardzewiała, a niektóre egzemplarze czyszczono piaskiem. Podobnie działo się z pomieszczeniami służbowymi. Zbrojmistrz kapral Schmidt przekazał swoje obowiązki plutonowemu Beszczyńskiemu. Wiadomo, że w grudniu 1921 roku za wartownię w Żychcach i w Konarzynach odpowiadał chorąży
Józef Babiński (Bobiński), a w Ciecholewach i Babilonie sierżant sztabowy Jan Guński.

Na podstawie książki "Konarzyny. Nadgraniczna twierdza polskości". Krzysztof Tyborski, Andrzej Szutowicz. Gdynia 2017.
Krzysztof Tyborski
ktyborski@wp.pl

Komentarze

Popularne posty