Morderca Mazur. Gm. Konarzyny, gm. Lipnica.

 Biuletyn Osorya nr 1 (1) 2021


Władysław Tyborczyk,
ofiara Mazura

Wzrost średni, budowa krępa, twarz czerwona, chodził w mundurze policyjnym.
Czasami jeździł konno, innym razem rowerem. Aleksander Mazur jako niemiecki policjant brał
udział w poszukiwaniu osób, które ukrywały się na terenach gminy Konarzyny i sąsiedniej gminy Lipnica. Słynąłz nieustępliwości i brutalności. Podczas obław strzelał celnie. Za swoje czyny podczas II wojny światowej, dopiero w grudniu 1960 r. został tymczasowo aresztowany
i przesłuchiwany, a 31.05.1961 r. usłyszał akt oskarżenia. Świadków przesłuchiwał Władysław Paleń z Komendy Wojewódzkiej MO Bydgoszcz.
Goliński
Na terenie m. Kruszyn (pow. chojnicki, gm. Brusy) ukrywała się grupa partyzantów, wśród nich był Jan
Goliński. W czasie dużej obławy przeprowadzanej przez Niemców w 1944 r. grupa ta zmuszona była do rozbicia się i ucieczki, podczas której w m. Ciemno (gm. Tuchomie) zastrzelony został partyzant Jan Bukowski. Janowi Golińskiemu ze wsi Rudniki (gm. Lipnica) udało się przedrzeć i dotrzeć do swojego kuzyna Jana Zblewskiego, zamieszkałego w m. Wojsk (gm. Lipnica). Zblewski był sołtysem niemieckim, więc Goliński stwierdził, że będzie tam najbezpieczniej. Zblewski zgodził się go ukryć, dając mu jeden bochenek chleba i koc, następnie kazał mu pójść do stodoły. Po kilku minutach Zblewski powiadomił policję niemiecką w Lipnicy, że w jego zabudowaniach ukrywa się jeden partyzant. Fakt, że to sam Zblewski był donosicielem potwierdza Gertruda Wirkus (w 1960 r. zamieszkała w m. Ugoszcz, gm. Studzienice), która widziała Zblewskiego jadącego rowerem do
Lipnicy i wchodzącego na posterunek. O tym donosie wiedziała także żona b. policjanta niemieckiego o nazwisku Sikau (przed wojną Sikorski), córka Maksymiliana Kuczyńskiego. Następnego dnia w godzinach porannych została dokonana obława w miejscu gdzie ukrywał się Goliński. W sąsiadującym ze stodołą zabudowaniu ukrywali się Franciszek Gliszczyński s. Władysława (ur. 30.03.1914 r.) i Ambroży Szyca. W obławie uczestniczyli policjanci z Lipnicy, Konarzyn i Brzeźna Szlacheckiego,
w tym Mazur i Sikau. Po rewizji szkoły, zaczęli strzelać z karabinu maszynowego w kierunku stodoły. Goliński został wówczas zastrzelony. Świadek obławy Jan Wirkus (woźny ze szkoły) oświadczył, że po strzelaninie Niemcy kazali mu wejść do stodoły i zawołać po polsku, że jeśli jest tam ktoś żywy to ma wyjść, a nic mu się nie stanie. Po kilku sekundach milczenia natknął się na leżącego na wznak Golińskiego z pistoletem na piersi. Jeden z policjantów wszedł do stodoły, a wychodząc oświadczył, że
Goliński sam się zastrzelił. Najprawdopodobniej było to upozorowanie samobójstwa, ponieważ Goliński nie posiadał broni, a jedyny pistolet, którym dysponowała jego grupa partyzantów, pozostawili w pośpiechu w bunkrze. Pistolet prawdopodobnie podrzucili policjanci przed wezwaniem Wirkusa. Z kolei inny partyzant Makary Kiedrowski w zeznaniu stwierdził jednak, że Goliński z pistoletem udał się do Zblewskiego, ale taką informację uzyskał ustnie od ojca i miejscowej ludności. Po zastrzeleniu Golińskiego jeden z policjantów pytał sołtysa Zblewskiego czy zna zabitego. Ten oświadczył, że nie zna i nigdy go wcześniej nie widział. Zblewski wspólnie z swoim bratem rzucił zabitego z sąsieka (miejsce na siano) na klepisko. Następnie położono go na wóz tak, że nogi wisiały do dołu i wlokły się po drodze. Został zawieziony przez Jana Krygera z m. Wojsk na posterunek, celem rozpoznania. Według powojennej wersji Zblewskiego, Goliński rzeczywiście zwrócił się do niego z prośbą o kryjówkę, a policjanci mieli na nią trafić przypadkowo. Wśródpolicjantów byli: Schuman, Mazur, Metmel i Lezner (tego ostatniego nazwisko w źródłach pojawia się także w innych formach: Lenzner, Lenzer). Zblewski twierdził także, że widział przy Golińskim pistolet, który miał na pasku. Po kilku dniach od obławy oddziały partyzanckie odwiedziły Jana Ringwelskiego zam. wybudowanie Wojsk,
celem omówienia wyroku na Zblewskiego. Padła decyzja, że zdrajca zostanie zabity przez podcięcie gardła. Temu sprzeciwił się Ringwelski, gdyż obawiał się, że Niemcy w odwecie skrzywdzą niewinnych ludzi. Od wykonania wyroku odstąpiono. Goliński według zeznań jego żony Anny Kurkowskiej, jesienią 1942 r. został powołany do niemieckiego wojska. W marcu 1943 r. zdezerterował i ukrył się. 01.05.1943 r. około godz. 15.00 spotkali się we wsi Stoltmany i wtedy oznajmił, że idzie do Zblewskiego i będzie tam przebywać kilka dni. Anna miała o tym fakcie powiadomić członków organizacji “Gryf Pomorski” z pow. kartuskiego, ale z powodu częstych kontroli przez żandarmerię nie miała odwagi. Przeniosła się do Gostkowa, pow. chojnicki. Tam od swojej siostry Agnieszki Kropidłowskiej dowiedziała się, że jej mąż został zastrzelony 02.05.1943 r. w obejściu
Zblewskiego. 
Rosjanie 
Mazur oraz Sikau przeprowadzali rewizję w domu wyżej wymienionego Franciszka Gliszczyńskiego. Szantażowali jego brata, że jeśli nie wyda ukrywających się
zostanie zastrzelony. Co ciekawe Gliszczyński w tym czasie ukrywał się w bunkrze, którego budowa umożliwiała mu obserwację swojego domu mieszkalnego. Bez trudu także rozpoznawał wszystkich ludzi wchodzących do niego. Ponieważ Niemcy zamierzali wywieźć całą okolicę do obozu, by utrudnić ukrywanie się partyzantów, zmusiło to Gliszczyńskiego do zmiany dotychczasowej kryjówki. Przeniósł się do Borzyszków (gm. Lipnica), gdzie ukrywał się w obejściu Władysława Kapiszki. Tam też przebywał wyżej wymieniony Ambroży Szyca. Policjanci Mazur i Sikau trzykrotnie rewidowali budynki Kapiszki. W 1944 r. Gliszczyński nawiązał łączność z czterema żołnierzami rosyjskimi, którzy zbiegli z niewoli w Królewcu. Przez pewien czas ukrywali się w stodole Gliszczyńskich, następnie
wybudowali bunkier w lesie, dokąd się przenieśli. Część żywności otrzymywali od rodziny Gliszczyńskiego natomiast część żywności musieli organizować sobie sami. Pewnego razu, gdy udali się w poszukiwaniu żywności do wsi Smołdziny (pow. bytowski) jeden z tych żołnierzy został
zastrzelony przez Mazura. Szczegółowe informacje w tej sprawie posiadał Jan Trzebiatowski, zam. w m. Smołdzino i partyzant Ambroży Trzebiatowski, którego Mazur nie zdążył namierzyć. O podobnym zdarzeniu w swojej powojennej relacji zdaje Jan Domisz. Pamiętał, że na jego podwórzu w Kiedrowicach policja zabiła jednego z dwóch radzieckich żołnierzy (chodzi o żołnierzy w cywilu), którzy przyszli w celu pożywienia się. Jak mówił, żołnierza tego zastrzelił Lenzner, a obecny przy tym zabójstwie był Mazur. Franciszek Gliszczyński przeżył wojnę, a po niej zasilił szeregi KP MO w Chojnicach.
Literski
Józef Literski (ur. 14.03.1919 r.), syn Maksymiliana i Pauliny z domu Wirkus, w marcu 1940 r. wywieziony został na roboty do Prus Wschodnich. W lipcu tego samego roku jeden z robotników polskich Bolesław Rekowski doniósł do Gestapo, że Literski powiedział: “Jak Niemcy wojnę przegrają, to ja będę im głowy ścinał i z tych głów będę robił bruk”. Po tym oskarżeniu przyjechało Gestapo i zabrało go z pracy i po przewiezieniu na posterunek zaraz usłyszał wyrok kary śmierci. Wraz z 20 innymi wywieziono go do lasu. Zakuty w kajdany prowadzony był jako ostatni. Gdy usłyszał strzał skierowany do pierwszego z kompanów, wyrwał się i uciekł. Od tegoż czasu ukrywał się w bunkrach w lasach. Do jego domu codziennie wcześnie rano i pod wieczór przychodził Mazur. Przychodził też do dzieci jego siostry, których częstował cukierkami i pytał ich: czy wujek często przychodzi do domu? Jednym z tych dzieci był Jan Borzyszkowski (po wojnie zam. Chojnice ul. Igielska 8). Literski w marcu 1942 r. przyszedł do domu swych rodziców, gdzie zatrzymał się przez jeden dzień i dwie noce. W czasie jego pobytu wcześnie rano zabudowania zostały obstawione przez policję niemiecką. Literski zaczął uciekać, ale przewrócił się, dopadł go Mazur i zaczął go kopać, bić kolbą strzelby wyzywając
od polskich świń. Następnie komendant posterunku Ziemmer nakazał Mazurowi natychmiast przestać. Mazur natomiast próbował przekonać Ziemmera, że Literskiego trzeba na miejscu zabić. Komendant na to nie pozwolił i zabrał go na podwórko ojca. Następnie polecił Sikau, aby on osobiście zaprowadził Literskiego na posterunek i dopilnował, aby Mazur nie znęcał się nad aresztantem. Niestety, stało się inaczej i Mazur torturował Literskiego tak, że spod opuchniętych oczu ten nie mógł widzieć. W konsekwencji Mazur dostał naganę. Literski został odstawiony do więzienia w Chojnicach, a następnie do obozu w Grudziądzu. Stamtąd udało mu się uciec i dotrzeć do rodzinnych stron. Ukrywał się
w bunkrach. Mazur najeżdżał jego ojca, strasząc, że jeśli nie zdradzi jego miejsca ukrywania się, sam osobiście wystrzela ich na podwórku.
Rymon Lipiński
Michał Rymon Lipiński od listopada 1942 r. ukrywał się przed zesłaniem do III Rzeszy na roboty przymusowe. Przeważnie ukrywał się we wsi Kruszyn, u swojego szwagra Antoniego Knittera. We wsi często po kryjomu spotykał się z Bolesławem Główczewskim. W listopadzie 1943 r. policjanci z Lipnicy (Mazur i Sikau), ubrani po cywilnemu przybyli do Knittera pod pozorem kupna konia. W mieszkaniu zastali także Rymon Lipińskiego. Jeden policjant skierował w jego kierunku karabin, a drugi złapał lufę i wykręcił ją w drugą stronę. Lipińskiemu wymierzono solidne uderzenie kolbą. Wyprowadzono go na drogę, a Knitterowi kazano zaprządz konie. Na wóz wrzucono ciężko rannego
Bolesława Główczewskiego, a Knittera i Lipińskiego pognano w kierunku Lipnicy. Główczewski zmarł na wozie, a dwaj pozostali zostali zamknięci na posterunku. Po obmyciu ich z krwi zostali przetransportowani do aresztu w Chojnicach. W konsekwencji obaj trafili do KL Stutthof.
Knitter obozu nie przeżył. Wydarzenia te zapamiętał Jan Domisz. Opowiadał, że jako młody chłopiec bawiąc się z kolegami Zygmuntem Drozdem i Stanisławem Aleksiejem, podbiegł do nich syn
Mazura, który powiedział, że tata zabił jednego bandytę i wiozą go na wozie. Po niedługim czasie faktycznie oczom dzieci ukazała się furmanka, którą powoził Mazur. Zabitego wieźli od strony wschodniej, od Lipnicy. Podjechali doośrodka zdrowia, aby tam złożyć ciało. Mazur nie schodził
z wozu, tylko chwycił koc i odkrył zabitego.
Tyborczyk
Władysław Tyborczyk urodził się 15.12.1912 r. w Zapceniu (ówczesny pow. chojnicki). Szkołę powszechną ukończył w Kiedrowicach (gm. Lipnica). Służbę wojskową rozpoczął w marcu 1935 r. w Warszawie, a następnie skierowany został do szkoły podoficerów piechoty. We wrześniu 1936 r. przeniesiony do rezerwy. Pomijając czas służby wojskowej od 01.04.1928 r. do 29.08.1939 r.
pracował jako robotnik na majątku Tadeusza Lerchenfelda w Żychcach (gm. Konarzyny). Przed wybuchem wojny zmobilizowany w stopniu kaprala do 35 pułku piechoty. Podczas walki obronnej 1939 r. w Brześciu dostał się do niewoli, z której 06.11.1939 r. został zwolniony. W czasie
okupacji należał do TOW “Gryf Pomorski” i ukrywał się przed władzami niemieckimi, początkowo w lesie, później w budynkach gospodarczych majątku Żychce. W październiku 1944 r. zdradzony został przez pracownika majątku Bronisława Mengera (po wojnie ukarany sądownie). Mazur w czasie obławy strzelał do Tyborczyka kilka razy, tym razem niecelnie. Pojmanemu Tyborczykowi, Mazur przystawił broń do głowy i pociągnął za spust. Broń się zacięła, więc zawieszono mu na szyi linkę (wyglądającą jak ta ze szubienicy) i tak poprowadzono do Konarzyn. Przy posterunku policji wymierzono mu
karę chłosty. Następnie trafił do Chojnic i do więzienia wojskowego w Gdańsku Wrzeszczu. W styczniu 1945 r. wyrokiem sądu w Gdańsku został skazany na karę śmierci, a następnie wyrokiem sądu w Berlinie karę zmieniono na dożywocie ciężkich robót. Pracował na Helu przy wykonywaniu umocnień wojskowych. Po wkroczeniu Armii Czerwonej wszystkich pracowników z Helu poprowadzono
do Sopotu celem wywózki na Sybir. Dzięki pomocy polskiego milicjanta udał mu się zbiec i powrócić
do Żychc. Podjął pracę jako gajowy w leśnictwie Żychce, a następnie w latach 1946–1977 pracował jako st. doręczyciel w Urzędzie Pocztowym w Gdańsku. W 1948 r. wziął ślub z Teresą Modrzejewską. Małżeństwo miało troje dzieci. Zmarł 17.09.2001 r. i pochowany został na cmentarzu
komunalnym w Elblągu.
Mazur o sobie
Protokół przesłuchania podejrzanego. Bydgoszcz,
dnia 7.12.1960 r., godz. 9.00:
„W dniu 1 kwietnia 1929 r. zacząłem pracować w majątku
Małżewko, pow. tczewski jako pomocnik szwajcara.
Pracowałem tam do dnia 1 kwietnia 1932 r. Pracując na
tym majątku zapoznałem się (z) Anną Luizg Zelgert, z którą
we wrześniu 1931 r. zawarłem związek małżeński. (...)
1 kwietnia 1932 r. wyprowadziłem się z majątku Małżewko
do majątku Subkowo gospodarza Fila, gdzie zacząłem pracować
jako szwajcar. (...) Po przyjęciu przeze mnie narodowości
niemieckiej (wiosną 1942 r.) żona zaczęła starania o przyjęcie
mnie do policji. (...) W wyznaczony dzień wstawiłem się
do komendy w Tczewie, gdzie dostałem skierowanie do objęcia
służby na posterunku Lipnica, pow. chojnicki. (...) W marcu
1943 r. zostałem skierowany wraz z drugim pracownikiem
tegoż posterunku Leznerem Erikiem do szkoły żandarmerii
w Ustce. W szkole tej przebywałem przez okres 6 miesięcy.
(...) Na posterunku w Lipnicy służyłem do lata 1944 r.
Latem 1944 r. dnia ani miesiąca nie pamiętam, zostałem
skierowany na posterunek do Konarzyn, pow. chojnicki. (...)
W Konarzynach otrzymałem zaraz mieszkanie i służyłem
tam do grudnia 1944 r. (następnie) zostałem powołany do
51 dywizji, gdzie zadaniem naszym było utrzymać porządek
na tyłach frontu. W dniu 15 czy 16 marca daty dokładnie
nie pamiętam, zostałem w Gdańsku Oliwie wzięty do niewoli
i zostałem wywieziony do ZSRR. Po powrocie do Polski
(1947 r.) zacząłem pracować na PKP Pruszcz Gdański, gdzie
pracowałem do chwili mojego zatrzymania. (...) W latach
1951/52 żona moja wystąpiła o rozwód, na co się zgodziłem.
W dniu 13 grudnia 1954 r. zawarłem powtórne małżeństwo
z Heleną Dudek. (...) Do znęcania się nad ludnością polską
nie przyznaję się i nie było takiego faktu bym jako żandarm
niemiecki w latach 1942/44 na terenie gminy Lipnica pobił
kogoś z Polaków lub jakieś innej narodowości. (...)
W dalszej części wciąż powtarzał, że nie przyznaje się
i że nie pamięta. Przedstawiał także inne (swoje) wersje
wydarzeń.
Wyrok
Mazur uczestniczył jeszcze w jednej obławie.
05.07.1944 r. na wybudowaniu Mielna (gm. Lipnica),
nad jeziorem zastrzelił Stefana Pałubickiego (ur. 1913 r.).
Zwłoki pochowano na cmentarzu w Zapceniu. “Rejestr
miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta
hitlerowskiego na ziemiach polskich w latach 1939–
1945 – województwo bydgoskie, Warszawa, 1981” podaje,
że Pałubicki zastrzelony został w sierpniu, a nie ja 
orzekł sąd w lipcu. Mazurowi udowodniono to zabójstwo
oraz usiłowanie zabójstwa Tyborczyka. Pozostałe czyny
zakwalifikowano jako przestępstwo z art. l pkt. Dekr.
z dnia 31.08.1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-
-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania
się nad ludnością cywilną dla zdrajców Narodu Polskiego.
Następnie umorzono na mocy art. 8 ustawy z dnia
27 kwietnia 1956 r. o amnestii (Dz.U. Nr.ll, poz.57).
W IMIENIU POLSKIEJ RZECZYPOSPOLITEJ
LUDOWEJ
Dnia 30 października 1961 r.
Sąd Wojewódzki w Bydgoszczy w Wydziale IV Karnym, na
sesji wyjazdowej w Chojnicach w składzie następującym:
Przewodniczący: SSW H. Mróz
Ławnicy: G. Pytlak i K. Rac
Protokólant: Urszula Jankowska
W obecności wiceprokuratora Woj. K. Piotrowskiego rozpoznawszy
dnia 9,10,11 i 28.X.1961 r. sprawie Aleksandra
Mazura urodz., 11.02.1911 r. w Osieku pow. Starogard,
syna Ludwika i Marianny zd, Oślickiej
I. Orzekł: Oskarżonego Aleksandra Mazura uznać za winnego
tego, że:
1. W lecie w 1943 r, w Kiedrowicach pow. Chojnice, jako
policjant niemiecki, idąc na rękę władzy państwa niemieckiego,
brał udział w akcji skierowanej przeciwko ukrywającemu
się bliżej nieustalonemu zbiegowi z obozu,w następstwie
której został on zastrzelony.
2. W dniu 12 listopada 1943 r. w Kruszynie pow. Chojnice,
jako policjant niemiecki tzw. „Landgendarmerie”, idąc
na rękę władzy państwa niemieckiego, brał udział w akcji
skierowanej przeciwko ukrywającemu się przed wywiezieniem
na roboty przymusowe do Niemiec Bolesławowi
Główczewskiemu, w wyniku której został on zastrzelony.
3. W dniu 2 maja 1943 r. w Wojsku pow. Chojnice jako
policjant niemiecki tzw. „Landgendarmerie”, idąc na rękę
władzy państwa niemieckiego brał udział w akcji skierowanej
przeciwko ukrywającemu się dezerterowi z wojska
niemieckiego Janowi Golińskiemu, w wyniku której został
on zastrzelony.
4. W dniu 5 sierpnia 1944 r. w Mielnie pow. Chojnice, jako
policjant niemiecki tzw. „Landgendarmerie”, idąc na rękę
władzy państwa niemieckiego, brał udział w akcji skierowanej
przeciwko ukrywającemu się przed zesłaniem do
obozu, Stefanowi Pałubickiemu, w wyniku której został
on zastrzelony.
5. W dniu 3 października 1944 r, w Żychcach. pow. Chojnice,
jako policjant niemiecki tzw. „Landgendarmerie”,
idąc na rękę władzy państwa niemieckiego brał udział
w akcji skierowanej przeciwko ukrywającemu się przed
wcieleniem do wojska niemieckiego Władysławowi Tyborczykowi
w czasie której usiłował go zastrzelić, jednak
zamierzonego skutku nie osiągnął, gdyż zaciął się pistolet.
tj. z przestępstwa określonego w art.23 kk. w zw. z art. 1
pkt.1 Dekretu z dnia 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary
dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw
i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz
zdrajców Narodu Polskiego i za to na mocy, wyżej cyt.przepisu w zw, z art. 47 _ 1 lit. „a” wymierzyć karę śmierci,
oraz pozbawić praw publicznych i obywatelskich praw
honorowych na zawsze.
II. Oskarżonemu Aleksandrowi Mazurowi jako karę łączną
wymierzyć – karę śmierci oraz pozbawić jego praw publicznych
i obywatelskich praw honorowych na zawsze.
III. Na mocy art. 8 ustawy z dnia 27 kwietnia 1956 r.
o amnestii /Dz. U. Nr.ll, poz.57/ umorzyć postępowanie
karne p-ko Aleksandrowi Mazurowi osk. o przestępstwa
opisane w punkcie. I, II i III aktu oskarżenia w tym, że czyny
te zakwalifikować jako przestępstwo z art.l pkt. Dekr.
z dnia 31.VIII, 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania
się nad ludnością cywilną dla zdrajców Narodu Polskiego.
IV. Oskarżonego Aleksandra Mazura – zwolnić od opłaty
sądowej i kosztów postępowania sądowego.

Źródła:
¬ Wspomnienia Elżbiety Chełminiak, córki Władysława
Tyborczyka, kopia w zbiorach autora (13.02.2020)
¬ Fundacja Gen. Elżbiety Zawackiej, Inspektorat
Chojnice Żandarmeria Niem. – zbrodnie wojenne Mazur
Aleksander M-1241/2066 Pom.
Krzysztof Tyborski
ktyborski@wp.pl

Komentarze

Popularne posty