Nazwiska występujące na terenie kaszubskiej parafii Konarzyny w XVIII wieku – do czasu pierwszego rozbioru Polski cz. I
Biuletyn SH Osorya nr 1 (4) 2022
http://www.konarzyny.pl/wp-content/uploads/2021/07/osorya_4_2022.pdf
autor dr Jan Stanisław Ceitel
Tytuł: Nazwiska występujące na terenie kaszubskiej parafii Konarzyny w XVIII wieku – do czasu pierwszego rozbioru Polski
Motto:
Niektórzy spomiędzy nich zostawili imię, tak że opowiada się ich chwałę, ale są i tacy, o których nie pozostała pamięć,
i zginęli, jakby wcale nie istnieli, byli, ale jak gdyby nie byli, a dzieci ich z nimi. Syr. 44. 8–9.
Krótkie wprowadzenie
Zainteresowanie autora nazwiskami mieszkańców
różnych miejscowości z terenu parafii Konarzyny
w schyłkowym okresie I Rzeczypospolitej
wynikło z co najmniej trzech pobudek. Pierwszą były
uwagi Konstantego Kościńskiego (1906) sprzed przeszło
wieku, zamieszczone w artykule Parafia kaszubska Konarzyny.
Obrazek historyczny, drugą własne poszukiwania
genealogiczne, a trzecią zwykła ciekawość, jak to z tymi
nazwiskami na Kaszubach było.
Kościński zasłużony dla zachowania istotnych informacji
lokalnych, jak i o szerszym znaczeniu, z terenu
dawnego starostwa człuchowskiego wymienia w swej arcyciekawej
publikacji wiele nazwisk księży, szlachty, sołtysów
i włościan, głównie z okresu panowania pruskiego
pod koniec XIX wieku. Pisze, że na początku zeszłego stulecia
(na początku XIX wieku – uwaga autora) była parafia
konarzyńska prawie czysto polska, a dopiero Skórzewscy,
pochodzący z Wielkopolski właściciele dóbr gemelskich,
zapoczątkowali germanizację tych terenów poprzez
sprowadzanie osadników niemieckich (Kościński 1906,
Fryda 2017). Czy tak było naprawdę? Czy wcześniej na
tym terenie należącym do 1466 roku do komturii człuchowskiej
Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny
Domu Niemieckiego w Jerozolimie (w Polsce popularnie
określanego jako zakon krzyżacki lub Krzyżacy) nie
mieszkali przybysze z Pomorza i różnych terenów Niemiec?
Co z osadnikami z tego okresu? Od II pokoju toruńskiego
(1466) minęło co prawda trochę czasu, nie
zahamowało to jednak osadnictwa z różnych kierunków
wymienionych wyżej, a związanego z Reformacją. Dodatkowo
pojawiła się presja osadnicza z różnych terenów
Rzeczypospolitej i Prus. Na to pytanie chciałbym podjąć
pośrednią próbę odpowiedzi.
Rodzinnie jestem zakorzeniony od co najmniej
dwustu lat na terenie parafii konarzyńskiej i sworzyńskiej
w prostej linii agnackiej i znacznie dłużej w liniach
enackich, stąd moje zainteresowania tym obszarem
i zagadnieniem. Przy poszukiwaniach genealogicznych
zetknąłem się z całym mnóstwem nazwisk osób spokrewnionych,
spowinowaconych oraz całkowicie obcych,
osiadłych na terenie ówczesnej parafii konarzyńskiej i sąsiednich.
Dało mi to pewne rozeznanie co do trwałości
nazwisk na tym terenie, a więc możliwość odpowiedzi na
pytanie kto tu jest „krzakiem”, a kto „ptakiem”.
Ciekawość myślę nie wymaga specjalnego uzasadnienia,
dlaczego zająłem się tym problemem, poza zainteresowaniem
historią i regionalistyką w ogóle, a stron
rodzinnych w szczególności.
Artykuł ten może być przyczynkiem do badań nad
kształtowaniem się i trwałością nazwisk prowadzonych
przez profesjonalistów, a nie laika, jak to jest w moim
przypadku. Może skłoni on także niektórych Czytelników
pochodzących z terenu dawnej parafii Konarzyny do
własnych poszukiwań genealogicznych. W tym względzie
polecam świetny artykuł Karoliny Joachimczyk w numerze
2. biuletynu Stowarzyszenia Historycznego „Osorya”
z Konarzyn.
cdn...
Komentarze
Prześlij komentarz