Pierwszy pomnik w Konarzynach zbudowali Niemcy z Sąpolna (Sampohl)

Zaproszeni do Konarzyn wojacy niemieccy z Chojnic i Człuchowa tak popili, że wracając, zgubili broń i czapki...

Historię tę czytasz dzięki Stowarzyszeniu Historycznemu "Osorya", któremu możesz przekazac1,5% podatku. Aby to zrobić, musisz jedynie w formularzu podatkowym (PIT roczny) wpisać numer KRS 0000829823. 𝗣𝗔𝗠𝗜𝗘̨𝗧𝗔𝗝! 𝗣𝗿𝘇𝗲𝗸𝗮𝘇𝗮𝗻𝗶𝗲 𝟭.𝟱% 𝗽𝗼𝗱𝗮𝘁𝗸𝘂 𝗻𝗶𝗰 𝗻𝗶𝗲 𝗸𝗼𝘀𝘇𝘁𝘂𝗷𝗲!

Pierwszy pomnik w Konarzynach zbudowali Niemcy z Sąpolna (Sampohl), a mieszkańcom nie podobało się, że Cesarz, który podpisywał na Kościół antykatolickie uchwały, teraz stoi twarzą w kierunku konarzyńskiego kościoła. 

Kriegerverein, czyli niemiecki Związek Kombatantów (inna nazwa to Stowarzyszenie Weteranów), był bardzo powszechny w Niemczech przed i po I wojnie światowej. Grupował weteranów wojny, żołnierzy i rezerwistów, z silnym nastawieniem patriotycznym czy wręcz nacjonalistycznym. Członkowie kół Kriegerverein uczestniczyli ze swoimi sztandarami w uroczystościach patriotycznych i kościelnych, dbali o pomniki i cmentarze wojenne. Tradycje chojnickiego Kriegervereinu sięgają 1847 r. Powołano wtedy do życia Verein ehemaliger Krieger und Veteranen. Wspomniana organizacja, już pod szyldem Kriegervereinu, szybko zwiększała swoje szeregi. W 1908 r. liczyła 429 członków, głównie niemieckich rzemieślników i robotników. W Konarzynach również założono koło niemieckich weteranów, które zawiązać się miało w 1887 r. Z ich inicjatywy w centrum Konarzyn powstał pomnik Cesarza Wilhelma. Do oficjalnej uroczystości odsłonięcia doszło 25 sierpnia 1889 r. Cała inicjatywa źle została odebrana przez mieszkańców. Nie podobało się polskim, katolickim mieszkańcom, że Cesarz, który podpisywał na Kościół antykatolickie uchwały, teraz stoi twarzą w kierunku naszego Kościoła. Mieszkańcy przyszli na odsłonięcie i z uwagi na akurat zakończoną mszę, było ich wielu. Niemcy zaczęli od trzech przemówień, a ówczesna prasa pisała: "Jako pierwszy wystąpił powiatowy inspektor szkolny pan Henkel z Przechlewa (niem. Prechlau), który w długiej mowie ubliżał Polakom i konarzyńskim katolikom. Do bardziej spokojnych wystąpień należały przemówienia landranta z Człuchowa pana Kerstena i wójta Franza Zierolda z Konarzynek. Podczas przemowy landranta z głowy Cesarza spadł przymocowany tam wieniec. Mieszkańcy od razu odebrali to jako dobrą wróżbę dla katolików. Zaproszeni wojacy niemieccy z Chojnic i Człuchowa tak popili, że wracając, zgubili broń i czapki.

Krzysztof Tyborski

ktyborski@wp.pl









Komentarze

Popularne posty