Zabójstwo w Swornegaciach

 Nad brzegiem jeziora cicho, bez świadków, rozegrała się krwawa tragedia. W nocy z 27 na 28 sierpnia 1936 r. 29-letni rybak, ewangelik Karol Voigt ze Swornegaci udał się nad jezioro Karsińskie, by się przekonać, czy na jego terenach wodnych ktoś nie uprawia kłusownictwa na kaczki.

Historię tę czytasz dzięki Stowarzyszeniu Historycznemu "Osorya", któremu możesz przekazać 1,5% podatku. Aby to zrobić, musisz jedynie w formularzu podatkowym (PIT roczny) wpisać numer KRS 0000829823. 𝗣𝗔𝗠𝗜𝗘̨𝗧𝗔𝗝! 𝗣𝗿𝘇𝗲𝗸𝗮𝘇𝗮𝗻𝗶𝗲 𝟭.𝟱% 𝗽𝗼𝗱𝗮𝘁𝗸𝘂 𝗻𝗶𝗰 𝗻𝗶𝗲 𝗸𝗼𝘀𝘇𝘁𝘂𝗷𝗲!

Nad jeziorem zauważył wysiadającego z łodzi dawnego swego robotnika Jana Guzińskiego. Guziński osierocił żonę i troje małych dzieci. Voigt zeznał przed policją, że złapał na gorącym uczynku kłusownictwa Guzińskiego. Za odchodzącym rzucił Voigt pałką, która trafiła Guzińskiego w plecy. Guziński odwrócił się i wymierzył strzelbę w kierunku Voigta. Ten obawiając się wystrzału oddał dwa strzały z rewolweru, z których jeden zranił Guzińskiego w lewy bok. Ranny doczołgał się do domu, a następnie został odwieziony do Chojnic, gdzie po trzech dniach zmarł w szpitalu św. Boromeusza wskutek przestrzelenia jelit. Voigt oddał się po czynie w ręce policji, z którą po wypadku udał się na miejsce przestępstwa dla zbadania śladów, ponieważ nie było żadnego świadka zajścia. Ślady potwierdziły w części tłumaczenie oskarżonego, jak zeznali przesłuchiwani na rozprawie posterunkowi P. P., którzy przeprowadzali śledztwo. Sąd okręgowy w Chojnicach przyjął, że Voigt działał w obronie koniecznej. Orzeczenie wydał na podstawie zeznań oskarżonego oraz śladów i 03.12.1936 r. Voigta uniewinnił. Sąd Apelacyjny w Poznaniu przyjął, że śmierć Guzińskiego nad jeziorem była wynikiem zemsty ze strony Voigta, dlatego skazał go na 15 lat więzienia i nakazał telegraficznie 24.02.1937 r. natychmiastowe osadzenie go w więzieniu. Rozprawie przewodniczył sędzia Kolarz.

Krzysztof Tyborski

ktyborski@wp.pl

Przedwojenny dom rodziny Voigt w Swornegaciach




Komentarze

Popularne posty