Sprawa Lemańczykowej

Agnieszka Lemańczyk mieszkała w Konarzynach. Postanowiła zarobić, wynajmując mieszkanie podoficerom 2 kompanii. 6 maja 1921 roku wynajęła pokój plutonowemu Mucharskiemu, który przybył z placówki w Kiełpinie, w wojsku polskim służył od 1919 roku. A. Lemańczyk postąpiła nierozsądnie, zostawiając w tym pokoju zamykany na klucz stół, w którym przechowywała ważniejsze dokumenty, pieniądze i niewielkiej wartości zegarek. 

Historię tę czytasz dzięki Stowarzyszeniu Historycznemu "Osorya". Naszą działalność, i tym samym wydawanie czasopisma, można wesprzeć, przekazując nam 1,5% podatku lub darowiznę. KRS 0000829823. Nr naszego konta: Stowarzyszenie Historyczne „Osorya” 78 9321 0001 0023 9019 2000 0010.

Gdy Mucharski wyprowadził się bez powiadomienia o tym właścicielki po około dwóch tygodniach, od razu poszła sprawdzić swoją szufladę. Okazało się, że była ona zamknięta i wszystko było w porządku. Ponownie wynajęła pokój, tym razem kapralowi Abczyńskiemu, który po dwóch dniach został aresztowany. Potem mieszkanie na potrzeby kompanii wynajął sierżant sztabowy Guński i wprowadzili się do niego plutonowy Lewandowski i kapral Ziółkowski, który mieszkał w nim także w dniu składania zeznań. 21 czerwca 1921 roku Lemańczykowa, chcąc zapłacić za wykonaną pracę niejakiemu Wojciechowskiemu z Konarzyn, poszła do pokoju i otworzywszy schowek, zauważyła brak pieniędzy. Ponieważ podejrzenie padło na żołnierzy, pobiegła z tym problemem do dowódcy kompanii porucznika Kostrzewskiego, który rozpoczął śledztwo. Plutonowy Józef Lewandowski 23 czerwca zameldował się sam u dowódcy, twierdząc, że z kradzieżą nie ma nic wspólnego, widział, jak plutonowy Mucharski płacił w knajpie duże rachunki. Mówiono także, że w innych sklepach uiszczał należność w markach niemieckich. Kapral Bronisław Ziółkowski stwierdził, że po powrocie Mucharskiego z Chojnic, gdzie odsiadywał karę pięciu dni aresztu, zauważył u niego zegarek. Kolejny wezwany – kapral Wojciech Schmidt, który znał Mucharskiego z Torunia, zameldował, iż 17 maja widział, jak Mucharski płacił rachunki w wysokości 100 marek niemieckich na zabawie tanecznej u Landmessera. Powiedział także, że będąc u niego w mieszkaniu, Mucharski powiedział, iż znalazł 10 marek w skrzynce pożyczonej od właścicielki mieszkania. Dysponowanie pieniędzmi nie zdziwiło kapral Schmidta, gdyż plutonowy lubił je pożyczać. Kolejny żołnierz – starszy szeregowy Bugalski – opowiedział historię zegarka, który znalazł się w posiadaniu Mucharskiego. Wezwana do dowódcy kompanii właścicielka knajpy w Konarzynach, Róża Landmesser, potwierdziła, że 16 maja Mucharski był na zabawie i płacił markami niemieckimi, które jakoby miał otrzymać od rodziców z Warszawy. To samo potwierdził jej mąż, Hieronim, dodając przy okazji, iż w dniu 27 maja plutonowy Schmichowski płacił niemieckimi markami, nie biorąc reszty. Mucharski miał dług za naprawione przez mistrza szewskiego Józefa Gospodarka trzewiki. Uiścił za nie 450 marek zamiast umówionych 550, jednak zobowiązał się po tygodniu dług uregulować. Tak się stało w trakcie prowadzenia przeciw niemu dochodzenia i 24 czerwca 1921 roku oddał Gospodarkowi 100 marek polskich, na którą to okoliczność sporządzono protokół. 23 czerwca wezwana właścicielka restauracji, Emma Balkow, zeznała, że 15 lub 16 czerwca Mucharski był u niej w lokalu razem ze swoją narzeczoną, Franciszką Wójcik z Bindugi. Narzeczona okazała się lojalna i zaprzeczyła, że kiedykolwiek widziała pieniądze u Mucharskiego. Porucznik Kostrzewski wezwał plutonowego i przystąpił do jego przesłuchania. Ten nie przyznał się do kradzieży, twierdząc, że pieniądze dostał od rodziny z Ameryki. Innym razem twierdził, że pieniądze znalazł w koszu artyleryjskim na froncie ukraińskim. Przy czwartym przesłuchaniu, 29 maja zeznał, że kradzieży dokonał szeregowy Kowalkowski, który odwiedził wynajmującego mieszkanie u Lemańczykowej kaprala Ziółkowskiego. Kowalkowski wykorzystał moment niebecności Ziółkowskiego i zagarnął oszczędności gospodyni, których część przekazał Mucharskiemu. Kostrzewski aresztował go i odstawił do dowództwa batalionu. Plutonowy Mucharski został oskarżony o zabranie z szuflady 250 marek niemieckich, 20 marek w złocie oraz, do spółki z szeregowym Kowalskim 730 marek. Rozprawa karna odbyła się 15 sierpnia 1921 roku i prowadził ją Sąd Okręgu Generalnego Pomorze w Grudziądzu, który skazał plutonowego na dwa miesiące więzienia i degradację do stopnia szeregowego. Ponieważ Mucharski odsiedział już tyle w areszcie śledczym, zaliczono mu to w poczet odbycia kary i wyszedł na wolność. Sąd uwzględnił okoliczności łagodzące, tj. fakt, że oddał poszkodowanej srebrny zegarek i 8000 marek. Natomiast oddalono zarzut przywłaszczenia zegarka Lemańczykowej, gdyż swój zegarek Mucharski rzeczywiście zakupił u zegarmistrza przy ul. Gdańskiej 29 w Chojnicach za 3000 marek. 

Krzysztof Tyborski

ktyborski@wp.pl

Na podstawie "Konarzyny. Nadgraniczna twierdza polskości." (K. Tyborski, A. Szutowicz, Gdynia 2017)

Rozalia (Róża) Landmesser. 
Właścicielka karczmy w Konarzynach


Komentarze

Popularne posty